piątek, 20 lipca 2012

To jest dobry dzień na... kucie ścian i wymianę kabli!

Znowu długo mnie nie było. Zbyt długo ;-) Ale też nie miałam się czym pochwalić, bo a to nowa praca, a to awaria roweru, a to malowanie... A sutasz leżał i leżał. Teraz do całości doszła awaria elektryki w mieszkaniu, spalone gniazdka i w ogóle cały bajzel... Będzie zatem skromnie.
Na początek przedstawiam wisiorek z jaspisu i opali mlecznych. Dostał roboczą nazwę Green Morph jako że ma podwójną naturę - można go nosić np. na rzemieniu jako wisior, ale równie dobrze można przypiąć go pod kołnierzykiem białej koszuli jako broszkę.



Numer dwa to kolczyki wykonane z lapisów lazuli. Takie proste małe drobiażdżki do noszenia na co dzień.


Na koniec bransoletka wykonana z koralików Toho metodą szydełkową. Moja ulubiona biżuteria na lato :-) Chciałam doczepić do niej jakąś niedużą muszelkę, ale jakoś nie mogę znaleźć odpowiedniej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz