A tutaj w trakcie pracy:
sobota, 16 lutego 2013
W roli głównej serpentynit
Już od dłuższego czasu "chodził za mną" taki wisior - duży, napakowany kamieniami a jednocześnie prosty w formie. Wreszcie udało mi się osiągnąć cel. Sześć godzin szycia, parę metrów kolorowego sutaszu, Toho 8/o gold-lustered emerald, dwie monety serpentynitu 14 i 40mm oraz cztery kulki 8mm - oto co się złożyło na sukces. Nadal nie mogę oderwać od niego oczu i mam wrażenie, że zostanie u mnie w szkatułce :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz