Podobne kolczyki widziałam u jubilera, oczywiście w nieco innej formie, bo całe były z pereł, swoją drogą - przecudnych. Wykorzystałam kryształki i perły Swarovski oraz srebrne elementy. Kolczyki są długie i "wyjściowe" i zostają w mojej szkatułce. Teraz tylko trzeba poczekać na okazję do założenia.
A tutaj te "inne" dłubanki czyli tym razem nie biżuteria, a... decoupage :-) Metodę ozdabiania poznałam na warsztatach około dwa lata temu... Spodobało mi się, ale jakoś nie mogłam się zebrać w sobie i zrobić czegoś porządnego. Widocznie musiałam "dojrzeć" i ponownie odkryć decoupage teraz :-) Wiem, że pudełka może szałowe nie są, ale coś jest w powiedzeniu "pierwsze śliwki - robaczywki". Szkatułkę i chustecznik zrobiłam dla siebie. Szkatułkę, bo już zabrakło mi miejsca na kolczyki, a chustecznik - bo nie lubię fabrycznych, tekturowych opakować, które krzyczą "mam katar!". Myślę, że mając ładnie ozdobiony chustecznik to nawet chorować można z klasą ;-)
Jakby ktoś był zainteresowany to ozdabiałam papierem ryżowym Kalit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz